The Strokes Polska

no to jak powyżej średniej, to pewnie bardzo dobrze.

tak. takie czekanie dobija- łączę się w bólu. Te wredne baby przy telefonach, nie ?^^
spokojnie. łyknij sobie kilka tabletek jakiegoś Relanium, czy coś i zapomnisz o bożym świecie na kilka/naście godzin... :D

też chcę iść na studia do Wrocławia ;]

od 9 do 11:30 dzwoniłam. podali złe numery na stronie;]
te baby są okropne. jedynie pani z dziekanatu była miła, ale do niej dodzwoniłam się przez przypadek i też mi nie pomogła;]
i nadal nic nie wiem.
eee tam.
już mi się to znudziło.
jeżeli nie będzie wyników na stronie i nikt nie podniesie tej cholernej słuchawki to w poniedziałek jadę do wrocławia z butelkami z benzyną i kamieniami. przy okazji zaliczę wyprzedaż w h&m;]

czekam jeszcze na wyniki z poznania.
ale wcale się nie zdziwię, jeżeli teraz nigdzie się nie dostanę;]

hehehe... -.-"

na pewno się dostaniesz. skoro napisałaś maturę dużo powyżej średniej krajowej, to się dostaniesz, bo przecież tamte głupki też muszą się gdzieś dostać, nie ? :P

ach wyprzedaże, wyprzedaże... tak kuszą... :D

wolałam sobie nie robić nadziei.
i dobrze, bo jestem 260 na liście. a jest 120 miejsc. wątpię, żeby aż 140 zrezygnowało.
ale patrząc optymistycznie wyprzedziłam prawie 700 osób.
no i we wro nie brali pod uwagę angielskiego, z którego miałam 94%. a w poznaniu język się liczy więc teoretycznie tam powinnam być wyżej;]

no, dobre i to. 700 to więcej niż 140, jakby nie patrzeć ;D

no to cóż... mam nadzieję, że w Poznaniu będziesz wyżej, a może i do Wrocławia Ci się uda. A gdzie wolałabyś ?

wolałabym w Poznaniu.
chyba nawet nie będę jechała z papierami do Wrocławia.
jak się nie dostanę do Poznania to pójdę na rok na zaoczne albo zrobię sobie rok przerwy.

oj, szczerze nie polecam, tzn. ja nie byłam w takiej sytuacji, ale mój znajomy. Pisał w tym roku drugi raz maturę, bo mi się wyniki sprzed roku nie podobały (chyba nie napisał aż tak źle, no ale chciał poprawiać)... w ogóle- cały rok zmarnowany, miał tyle planów, ale jakoś żadnego nie zrealizował- po prostu już mu się odechciało wszystkiego, stracił motywację, jakby nie było...

może Ty masz inny charakter i jesteś bardziej ambitna, więc sobie pewnie poradzisz, ale mimo wszystko szkoda roku.

ajajaj studia:P powązny temat dopiero do 2 lo ide wiec niby nie mam sie czym przejmowac ale wybieramy jakies pieprzone faki ktorych nie mozna zmienic - -' ja mam zamiar isc na wrocławska politechnike na architekrture ale z moim mózgiem może być różnie.
mam nadzieje bucie, ze sie dostałas do poznania!

ja też. ale właściwie jakos mało ostatnio mnie to wszystko obchodzi.

to ten znajomy nie wybiera się teraz na studia?
mi sie tylko czasami zdarza być ambitną. zazwyczja nic mi się nie chce i wszystko mi jedno.
ale gdybym się nigdzie nie dostała. to wolałabym zmarnować rok [pracując i np. ucząc się bilogii, żeby się jednak dostać na psychologię] niż spędzić rok w Łużyckiej Wyższej Szkole Humanistycznej w Żarach, byleby tylko gdzieś studiować;]

no racja, lepiej juz ten rok popracować. najlepiej na au pair pojechać, ale nie pamietam jakie tam są zasady przyjmowania ale fajna sprawa:P

ach, no i oczywiście zapomniałam dodać, iż ów znajomy zaczął studiować u nas w mieście budownictwo, ale zrezygnował po pół roku... nie wiem, co teraz zamierza, bo ma 100 planów, ale jak ostatnio rozmawialiśmy na ten temat to chciał iść na studia i zostać strażakiem albo wrócić do nas znów, co jest chyba najbardziej prawdopodobne, bo matury zaczął się uczyć miesiąc przed (matematyka rozszerzona i fizyka podst.)...

no bucie, masz rację, że lepiej się pouczyć niż studiować byle co, sama już nawet takie plany snułam, że jak mi się nie uda, to będę powtarzać, ale trzeba mieć silny charakter i naprawdę się uczyć- a mi podobnie jak Tobie i temu koledze- po prostu się nie chce^^

albo wyjechać za granicę i pracować... i co, spodoba się tam, przyzwyczaisz się do takiego życia i myślisz, że to bez sensu zdawać drugi raz, czy iść na studia, skoro tak jest dobrze. piszę tu oczywiście o ludziach bez ambicji.

przed wynikami matury planowałyśmy z koleżanką jechać do londynu. bo ja miałam nie zdać historii, a ona fizyki;] ale zdałyśmy, ona chyba nawet bardzo dobrze i już nie mam z kim jechać. gdybym miała jakis znajomych albo rodzine za granicą to bym się zastanawiała.

no tak. niby tak.
mój jeszcze innym znajomy wyjechał wraz z dziewczyną pracować do Anglii. od razu po maturze, na rok. teraz zarobili, wracają i idą na zaoczne ;]

w sumie, jeśli ma się już zmarnować ten rok, to lepiej wyjechać i coś robić, niż pasożytować w domu, ale mimo wszytko bałabym się, że nie miałabym już tej motywacji.

Muszę się zwierzyć: we wtorek i w środę mam egzaminy!!! xD

^^ hehe, dzięki temu ja mam dwa dni wolne ;p
Ale i tak Ci współczuję, mnie te egzaminy przerażają :o