The Strokes Polska

Fanki Nirvany to tragedia.
to ich "ona go zabiła!!". i rocznice smierci. cos strasznego.

taa "biedny kurt :(" kilkanaście lat po jego śmierci. klasyka.
rozumiem po strummerze, bo on umarł nagle i to nie tak dawno, ale ta cała kurtowa żałoba jest straszliwie pretensjonalna.

Nie tyle pretensjonalna co te dziewczynki po prostu pokazują jak to nie znaja się na życiu.

pretensjonalna jak jasny chuj.
nie wiem co ma wspólnego opłakiwanie kurta ze znajomością życia..

No jesli ktos miał kiedys jakiekolwiek poważniejsze problemy to nigdy nie będzie płakał w rocznice smierci Kurta. Wiem po siostrze.

Lubię Nirvanę aczkolwiek nie zachwycam się. Wyjątek stanowi 'Something in the Way'. Po prostu cudo.
Co do tej żałoby to podzielam wasze zdanie. Tyle lat minęło a dziewczynki dalej się roztkliwiają. Owszem, jeden z najlepszych muzyków odszedł i to za wcześnie ale nie róbmy z tego straty na miarę armagedonu.
Chciałabym tylko wiedzieć jakby to było gdyby dalej żył. Na pewno świat muzyczny byłby inny :/ ...i za to byłabym Kurtowi wdzięczna.

A oto moja historia poznania - bardzo nietypowo się zaczyna.

Półtora roku temu, na końcu pierwszej gimnazjum zaczęłam pogłębiać moją wiedzę historyczną. Strasznie lubiłam barokową modę i zaczęłam powoli coraz bardziej interesować się XVIII wiekiem. Przeglądałam mnóstwo portretów wielkich dynastii. Szczególnie upodobałam sobie wielkie krynoliny z okresu XVIII wieku. I już nawet nie pamiętam od czego dokładnie się zaczęło, ale pokochałam królową Marię Antoninę. Od tamtego czasu (aż do tej poty) zagłębiam się w lektury o jej życiu i biografie. Czytałam wszystko na jej temat. Tak to pamiętałam tę postać z opowiadania mamy mojej koleżanki, która powiedziała kiedyś, że właśnie ta francuska królowa do swoich biednych głodujących poddanych rzekła : "nie mają chleba ? Niech jedzą ciastka !" Byłam kompletnie zaskoczona i coraz bardziej zafascynowana czytając o jej prawdziwym życiu, pełnym poważnych problemów. O potępianiu jej i przypisywaniu jej właśnie takich tekstów przez znienawidzonych rewolucjonistów. A to wszystko takie kłamstwo ! Mało osób wie teraz, jakie było jej prawdziwe życie !
No, w każdym razie dowiedziałam się o istnieniu filmu Sofii Coppoli Maria Antonina. I jakieś kilka miesięcy później zakupiłam go i obejrzałam. Był świetny, ale bardzo przykuła mnie muzyka rockowo-punkowa, która idealnie komponowała się z rokoko. Kupiłam soundtrak i zaczęłam przeglądać zespoły. Na płycie była piosenka "What ever happened" Miała dziwny początek, więc przez pewien czas zawsze ją przełączałam. W końcu stwierdziłam, że muszę przesłuchać calusieńką płytę. I mnie zatkało ! Słuchając całego tego kawałka zakochałam się w głowie tego śpiewającego faceta. zaczęłam przeglądać inne utwory The Strokes i tak to się zaczęło. Myślę, że The Strokes I Julek nigdy nie zejdą z mojego pierwszego miejsca. Słucham mnóstwo rocka, ale nikt nie ma takiego głosu jak Jules. On jest The Best !!! To było przeznaczenie - heh.

fuckin strange ! fuckin everything !

sory, w GŁOSIE nie w GŁOWIE.

Ale w głowie w końcu też !

LUDZIE! Na tym forum nic się nie dzieje, z tego roku jest dosłownie kilka wypowiedzi, w tym moja ostatnia. Trzeba to jakoś ruszyć ! Nie opuszczajmy The Strokes !

No więc czytam to forum od dłuższego czasu, a teraz dopiero zdecydowałam się na rejestrację. Również dziś zauważyłam, że to forum zamiera. Nie chciałabym żeby tak było, ponieważ od niedawna słucham The Strokes i jestem nimi oczarowana. Tak więc zacznę od napisania swojej historii z The Strokes:

Jakiś miesiąc temu ok. 23 oglądałam z siostrą, na mtv program, w którym Lady Gaga dzieliła się wiadomościami na temat zespołów których słucha i podziwia. Zemdliło mnie gdy zobaczyłam tam Britney z piosenką "Womanizer", ale postanowiłam jeszcze trochę zaczekać. I chwała mi za to! Inaczej poznałabym The Strokes dopiero po wydaniu kolejnej płyty, która ma ukazać się dopiero w Marcu... Ale wracając do tematu: poleciało "Last Nite" i oto stała się to moja najbardziej sentymentalna piosenka The Strokes. Z dnia na dzień czytałam o nich coraz więcej. Najpierw wszystkie polskie wywiady, wikipedię (również angielską) i obejrzałam "Heart in a cage". Do dziś uważam, że ta piosenka powinna znaleźć się na liście 500 utworów wszech czasów wg magazynu Rolling Stone :)

Sorki, zapomniałam się zalogować przed wysłaniem posta..

Hej! Miło widzieć tutaj nową osobę, która stara się ruszyć to forum.. Niestety to prawda, zamiera ono nieubłaganie, a kiedyś było tutaj sporo fanów:( pozostaje mieć nadzieję, że to się zmieni aczkolwiek ja już za chwilę też nie będę miała czasu na fora internetowe;(

Last Nite to niewątpliwie jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów Strokesów:)
ja poznałam ich dość dawno i odczuwam lekki niedosyt przez to, że nie wydają tak dłuuuugo nowej płyty.. ale pożyjemy, zobaczymy:)

Ja, może to dziwne, ale nie pamiętam jak dowiedziałam się o The Strokes, ale chyba gdzieś przeczytałam. :D
A pierwszą ich piosenką jaką usłyszałam była 'Last Nite'.

Wczoraj na MTV rocks leciało Las Nite i oderwałam mamę od czytania gazety oznajmując, że to mój ukochany zespół. Byłam tym jakoś dziwnie podekscytowana, ale jednocześnie zła, że nie patrzała na teledysk, w którym prawie non stop pokazywali Julka... W każdym razie na koniec stwierdziła, że jej się podobało.
NA MTV rocks jeszcze czasem leci Reptilia, ale już nie miałam śmiałości by jej to pokazać xD

A moja mama to się zdziwiła, jak kiedyś jej pokazałam The Strokes. Że niby po kim ja taką muzykę lubię, skoro ona słuchała popu. xD