The Strokes Polska

Moją pierwszą piosenką strokesów było Last Night:)
Myślenie komercja nie komercja jest moim zdaniem bezsensu.
Zgadzam się muszą przecież z czegoś żyć i jesli dalej tworzą muzykę, która mnie porywa i nie nudzi to jest wszystko w jak najlepszym porządku:)

Cytat:

ze biednaki weszli na sciezke komercji

Wcale nie takie biedaki^^

kan-kan;) napisał:

Moją pierwszą piosenką strokesów było Last Night:)

u mnie takoż ;), a zaraz potem 'Someday' :D

kan-kan;) napisał:

Moją pierwszą piosenką strokesów było Last Night:)
Myślenie komercja nie komercja jest moim zdaniem bezsensu.
Zgadzam się muszą przecież z czegoś żyć i jesli dalej tworzą muzykę, która mnie porywa i nie nudzi to jest wszystko w jak najlepszym porządku:)

Cytat:

ze biednaki weszli na sciezke komercji

Wcale nie takie biedaki^^

no właśnie, ciekawe, ile zarabiają..
pierwszą drugą było yolo. zaczęłam drugiego końca.^^

U mnie było tak, że Juicebox słyszałam wcześniej niż Last Night tylko bez świadomości, że to właśnie ONI i nawet mnie nie zaciekawiła<głupia byłam:P>. Później jakimś dziwnym trafem przeczytałam o nich w internecie i ściągnęłąm kilka piosenek. Pierwsza ściągneła mi się Last Nite.
Boże pamiętam jak mnie zatkało, gdy po raz pierwszy usłyszałam głos Julka. Przez połowę piosenki siedziałam jak wryta, z otwartą gębą, a przez dugą połowę skakałam i tańczyłam. Och...to było piękne^^

ja najpierw widziałam/słyszałam juicebox na 4funie. i ściągnęłam je sobie.
jakiś czas później widziałam yolo na mtv i zajebiście mi się spodobało, ale nie wpadłam na to, żeby ściągnąć wszystko. ściągnęłam yolo.
więc miałam ich dwie piosenki i tyle.
potem był plener i historyczna, zbawicielska płyta koleżanki, gdzie było chyba całe is this it i razorblade.
słuchałam tego codziennie. :)
a przy someday było ogólne szaleństwo.
postanowiłam, ze sobie kupie fioe, ale przeczytałam jakąś okropną recenzję i nie zrobiłam tego. idiotka.
ale ściągnęłam wszystkie trzy albomy. a reszta jest historią.. ;]

jak przeczytałąm recenzje FIOE to myslalam,ze sie targne i pojade do tego krytyka kretyna i bede go katowac w kolko puszczajac mu ta plyte.Az mu sie spodoba!

Wiem,wiem -> kwestia gustu.Wiec po co pisac recenzje, skoro sa one subiektywne..?!
Ktos mnie zniecheci do kupienia dobrej plyty albo zacheci do kupienia jakiejs tandety?

Nie ma po co czytac recenzji-lepiej isc na wlasne ryzyko i kupic!

Dedykuję "On the other Side" wszystkim krytykom!;P

Obudziły się w Tobie niezwykle wielkie pokłady agresji. Boję się^^
Ale fakt, zgadzam się recenzje są jak dla mnie niepotrzebne. Czytam je, ale tylko ze względów rozrywkowych i mam do nich OGROMNY dystans;)

he, ja nie czytam recenzij prawie w ogóle, jesli już to i tak sie nimi nie przejmuję...- polegam na sobie, no i czasami opinii innych, bo wiadomo, że nie 'odkryłam' sama tych wszytskich zespołów ;)

a ja po recenzji fioe i kilkru recenzjach filmowych zaprzestałam tego niecnego procederu.
wszystkie te cudne piosenki z fioe-> killing lies, 15 minutes, ask me anything, czy on the other side były zjechane.

nie wiem jaki jest sens pisania recenzji. naprawdę. biedni ludzie, co na recenzjach swe decyzje opierają. zaiste.

'zaiste'- jak ja lubie to słowo ;)

ludzie piszą recenzję, żeby wyrazic swoja opinię na temat danej płyty i dzieki temu 'pomóc' innym w doborze muzyki, a przynajmniej wydaje im sie, że tak robią... -.- bleee...
nigdy tego nie lubiłam. czytałam rzadko, a teraz to już w ogóle, bo dla mnie to nie ma sensu, jak chcę się czegos dowiedziec danym zespole ściągam sobie piosenkę, przesłuchuję i sama oceniam ;)

Czasami warto zaglądnąć do recenzji żeby odkryć kogoś nowego ale to tez moze przyniesc zgubny skutek.
Po co komu krytycy?To sa tylko i wylacznie ich punkty widzenia - rownie dobrze ja moge zostac krytykiem!Tak jak każdy z nas :)
Przesluchanie utworu i przekonanie sie na wlasnej skórze - tak należy robić :)

AMEN :)
ee.. i wcale nie jestem agresywna hehe

tak, tak zgadzam sie z wami, samemu przesłuchać i kropka .

-Olkaa- napisał:

'zaiste'- jak ja lubie to słowo ;)

ludzie piszą recenzję, żeby wyrazic swoja opinię na temat danej płyty i dzieki temu 'pomóc' innym w doborze muzyki, a przynajmniej wydaje im sie, że tak robią... -.- bleee...
nigdy tego nie lubiłam. czytałam rzadko, a teraz to już w ogóle, bo dla mnie to nie ma sensu, jak chcę się czegos dowiedziec danym zespole ściągam sobie piosenkę, przesłuchuję i sama oceniam ;)

ja też je lubię. :)

faktycznie, rzadko się składa, że moja opinia się pokrywa z tym, co w recenzji. i na odwrót. ale jeszcze czasami się łapię na tym, że czytam filmowe recenzje, żeby sprawdzić, czy warto wydać 14zł na bilet. jednak i tego muszę chyba zaniechać.
i robi nam się kolejna niepotrzebna instytucja- recenzent :]

bo to takie ładne słowo jest- zaiste ;D

hm, filmowe recenzje to trochę coś innego- czasami czytam, bo chcę się dowiedzieć, czy wrato pójśc do kina albo obejrzeć w TV, ale przewaznie to wolę obejrzec zwiastun i jak mi sie podoba, to idę na to ! ;)

Recenzenci sa rownie niepotrzebni co Straż Miejska i komornicy ;P